Paryż wart jest mszy...

Te słowa przypisuje się królowi Henrykowi IV, który to musiał zmienić wiarę, aby zasiąść na tronie Francji. Ja nie wiem, czy wart jest mszy, ale na pewno wart jest zwiedzania. Tak przynajmniej mogłoby się wydawać. Komu teraz zamarzyła się wycieczka do Paryża?

Mnie na pewno. Przynajmniej taka wirtualna wycieczka do Paryża. Bo patrząc na ostatnie wydarzenia społeczno-polityczne to chyba tylko taka pozostaje. Mniejsza jednak o to. Ktoś jedzie ze mną? Serdecznie zapraszam, miejsca jeszcze są. Przewodnika nam nie trzeba, bo ja nim będę. Miasto znam od podszewki, więc problemu żadnego nie napotkamy. To co, jedziemy? Komu w drogę, temu awiomarin i wio!

Paryż. Stolica Francji. Miejsce ze wszech miar magiczne… Zwiedzając je, odnosimy wrażenie, iż praktycznie wszędzie mamy do czynienia z atrakcjami turystycznymi. Coś w tym jest, powiem wam. Nie bez kozery bowiem Paryż uznawany jest za jedno z najpiękniejszych i najchętniej odwiedzanych miast – nie tylko Europy, ale i świata. Niestety, to co się tam teraz dzieje, z pewnością niekorzystnie odbije się na turystyce kraju. Tylko że turystyka to chyba teraz najmniejszy problem mieszkańców kraju nad Sekwaną i Loarą… Ale precz z polityką, jedziemy przecież na wycieczkę! Faktem jest, że w Paryżu jest tyle do zobaczenia, że nawet miesiąc spędzony w tym mieście to wciąż za mało, żeby wszystko zobaczyć i poznać do głębi. Dlatego też oprowadzę was po kilku najważniejszych atrakcjach i miejscach, które każdy szanujący się turysta powinien choć raz w życiu zobaczyć. Ruszajcie żwawo za mną, zapraszam do lekturozwiedzania!

Na początek przyjrzyjmy się Wieży Eiffla. Jest to bez wątpienia największa atrakcja Paryża i zarazem niekwestionowany symbol tego miasta. Jest to jedna z najwyższych konstrukcji na świecie. A przynajmniej na tym naszym świecie – nie wiem, jak jest gdzieś indziej. Wieża Eiffla znajduje się nad Sekwaną – tuż obok Pól Marsowych. Zbudowano ją specjalnie z okazji paryskiej wystawy światowej, która odbyła się w tysiąc osiemset osiemdziesiątym dziewiątym roku. Żeby jednak podziwiać nieziemski wręcz widok – za który turyści tak kochają ten obiekt – należy wjechać windą na górę. To pikuś – niestety zanim to nastąpi, trzeba odstać swoje w kolejce.

Dla wszystkich miłośników sztuki, muzealnictwa i szeroko pojętego zwiedzania Paryż przyszykował nie lada atrakcję. Jest nią Luwr. To jedno z największych i zarazem najsłynniejszych muzeów sztuki na świecie. Dość powiedzieć, iż można w nim znaleźć aż trzysta pięćdziesiąt tysięcy eksponatów. To naprawdę ogromna liczba. Oczywiście, można tam zobaczyć oryginalne arcydzieło Leonarda da Vinci – przesławną Monę Lisę. Byłem. Widziałem. Zaniemówiłem.

A jako że Paryż wart jest mszy, mieści się w nim naprawdę sporo pięknych katedr i kościołów. Jedną z nich jest Katedra Notre Dame. Wielu pewnie jest takich, co to kojarzą ją z disneyowskiej bajki o garbatym dzwonniku – na podstawie powieści Victora Hugo zresztą. Dla mnie jest to przede wszystkim wspaniała świątynia, obraz dawnej wielkości Francji – najstarszej córy Kościoła. To główna katedra Paryża, a jej budowa – rozpoczęta w dwunastym wieku – trwała blisko dwieście lat. Kiedyś to mieli rozmach… Nie bez kozery katedra robi naprawdę ogromne wrażenie na każdym turyście – a to za sprawą monumentalizmu i niezwykle misternych zdobień. No po prostu, coś pięknego! To trzeba zobaczyć.

Kolejnym punktem na naszej trasie jest Łuk Triumfalny. Budowla ta znajduje się na placu poświęconym wielkiemu Francuzowi – Charlesowi de Gaulle, będącemu nota bene wielkim admiratorem naszego kraju. Przynajmniej tak słyszałem. Łuk Triumfalny to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zabytków na turystycznej mapie Paryża. Można go podziwiać w pełnej krasie podczas spaceru po Polach Elizejskich. Cóż to za fantastyczny widok… Łuk Triumfalny został wybudowany w tysiąc osiemset trzydziestym szóstym roku w celu uczczenia pamięci poległych podczas rewolucji francuskiej i wojen napoleońskich. Zabytek ten z pewnością mile połechce serce niejednego polskiego turysty – gdy znajdzie na nim takie nazwiska jak Dąbrowski czy Poniatowski. To także ciekawy kawałek naszej historii, w sercu tak ważnej dla nas nieraz Francji. Ponadto, wspomniane było wcześniej o Polach Elizejskich, przy których łuk ten się znajduje. Rzeczone Pola Elizejskie to – bez odrobiny przesady – symbol Paryża. W dodatku tłumnie odwiedzany nie tylko przez paryżan, ale także i turystów. Jest to też najbardziej reprezentacyjna aleja stolicy Francji. Ma długość niecałych dwóch kilometrów. Mimo tego potrafi pomieścić wiele obiektów, takich jak teatry, restauracje czy też różnego rodzaju sklepy i butiki. Najprzyjemniej spacerować Polami Elizejskimi nocą… Ale lepiej w dużej grupie, szczególnie teraz.

Jak już wcześniej mówiłem, proszę wycieczki, Paryż pełen jest atrakcji turystycznych i swoistych wizytówek. Możemy je spotkać na każdym niemal kroku. Gdzie byśmy się nie obrócili, tam ujrzymy coś pięknego i zabytkowego, albo po prostu znanego. O, właśnie teraz widzimy przed sobą prawdziwe serce Paryża. Popatrzcie uważnie. To bazylika Sacre-Coeur. Nacieszcie się jej pięknem i majestatem. To też wizytówka nie tylko Paryża, ale i całej Francji. Obiekt ten jest niezwykle wartościowy, nie tylko ze względów historycznych i religijnych. Spójrzcie, jak stąd wszystko dobrze widać – nie tylko Montmartre, ale i praktycznie cały Paryż. Warto było was tu przyprowadzić…

Czas i na chwilę zadumy. Tu, na cmentarzu Pere-Lachaise, spoczywają takie sławy, jak Fryderyk Chopin, Edith Piaf, Jim Morrison… Gwiazdy i osobistości różnych epok i środowisk. Jest to także jedna z najbardziej znanych nekropolii na świecie. Cicho, spokojnie… Nie róbmy szumu.

Chodźmy dalej. Do Centrum Pompidou, które z pewnością spodoba się każdemu amatorowi sztuki. Oczywiście tej współczesnej. Konserwatyści, proszę więc zostać na zewnątrz. Ja wejdę – w końcu jestem przewodnikiem.

Paryż biznesem stoi, o tym dowiecie się przechodząc przez dzielnicę La Defense. To finansowe centrum Paryża, a co za tym idzie – całej Francji. Spójrzcie tylko na te imponujące gmaszyska…

Jest i coś dla najmłodszych turystów. Czekaliście cierpliwie, bez marudzenia, to macie. Disneyland. Około czterdziestu pięciu metrów od Paryża. Zawiezie was tam mój zmiennik – ja już się trochę zmęczyłem. Życzę wam wszystkim udanej zabawy!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here